Na Paris Nice gdyby nie wiatr to do dziś pewnie niewiele by się wydarzyło. W przeciwieństwie do Tirreno gdzie już czasówka drużynowa we włoskiej Versilii po najładniejszym „lungomare” na świecie dała dosyć zaskakujące wyniki. Jutro dwie mety pod górę. Obie góry znam dosyć dobrze. Dwa szesnasto-kilometrowe podjazdy prawie identyczne…
… sprawa wydaje mi się prosta.
