… zebrać myśli i chęci do nowej pracy. Pozwoliłem sobie na chwilę relaksu bo mam miesiąc odpoczynku – przynajmniej od wyścigów. Od nowego tygodnia wznowię treningi, na razie jeżdżę spokojne tzn. przejażdżki maksymalnie 2-godzinne. Nadspodziewanie ciężkie okazało się dla mnie to Giro. Właściwie od samego początku czułem że nie kręci…
Trochę się nerwowo zrobiło
Oczywiście nikt już nie jest tak pewny jak wcześniej zwycięstwa „Gibo”. Co prawda na podjeździe takim jak Colle delle Finestre może zdarzyć się wszystko, ale ponad dwie minuty to bardzo dużo. Nie zapominajmy o Rujano czyli typowym góralu. Myślę, że jutro pomocnicy niewiele będą mieli pracy. Ciągnąć będziemy do Sestriere,…
Dziś pracowałem, ciągnąłem do ostatnich podjazdów
W dzień odpoczynku zrobiliśmy odprawę. „Gibo” zapewnił nas że będzie próbował i walczył na ostatnich etapach. Prosił o spokój i koncentrację oraz żebyśmy się nie bali. Mówi, że jak on się nie ruszy to nikt go trzeciego miejsca nie pozbawi, ale przyjechaliśmy na Giro po to żeby wygrać i on…
Etap 14 – Stelvio! Nic strasznego dla chcącego
Czułem się źle i to od początku, głównie „dzięki” Damiano, który próbował zabrać się w odjazd a mało kto chciał go puścić, przez co przez parę kilometrów była niezła „rzeźnia”. Damiano w końcu odjechał z kilkoma innymi i w grupie się trochę uspokoiło. Stelvio jakoś mi minęło, lubię długie podjazdy…
Myślę, że to był jeden z cięższych
… jak nie najcięższy etap tegorocznego Giro – w sumie 5400 metrów przewyższenia. Od startu duże tempo, przyznam że nie wjechałem pierwszego podjazdu w grupie. Szło mi ciężko, później już było lepiej, ale na tegorocznym Giro chyba na niewiele więcej mnie stać. Fakt, gdybym musiał ciągnąć dziś, to spokojnie do…
Ciężkie jest Giro w tym roku
Trzeba jeszcze dodać, że organizatorzy przesunęli godziny tak, że etapy kończą się późno w okolicy osiemnastej, jak na Vuelcie. Kolacja zawsze po dwudziestej drugiej i ciężko iść spać przed północą – ale to tak na marginesie z życia kolarza na wyścigu. Najbardziej mi dokucza właśnie brak chwil na odpoczynek po…
Dzień odpoczynku
Zleciał lepiej niż każdy inny. Pobudka o 9.00, a o 10.30 wyjazd na krótki, półtoragodzinny trening. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na cmentarzu przy grobie Marco Pantaniego. Właśnie jesteśmy w hotelu w Cesenatico. O 15.00 pojechaliśmy na konferencje prasową zorganizowaną na wojskowym lotnisku przez Cannondale. Na początku trzech asów lotnictwa…
Znów my ciągnęliśmy prawie cały etap
W trakcie wczorajszego etapu „Martino” powiedział przez radio, że po Giro chyba będzie trzeba zrobić kurs dla dyrektorów sportowych. Znów my ciągnęliśmy prawie cały etap. Fakt w TV było bardziej widać Team CSC, ale oni zaczęli gonić dopiero w końcówce (albo lepiej, jak się zaczęła transmisja).Nie rozumiem dzień wcześniej Bettini…
To co mnie dziś zdziwiło
… i odrobinę zainteresowało to fakt, że Di Luca oddał Bettiniemu koszulkę lidera bez żadnego oporu. Na premii intergiro w ogóle nie walczył, ba jechał sobie spokojnie w środku grupy. Domyślam się jednak, że jutro będzie chciał zaatakować i tym sposobem raz jeszcze odebrać Bettiniemu różową koszulkę. Cały dzisiejszy etap…
Właściwie to ciężko opowiedzieć o tym co się dzieje na etapach
… przed i po wyścigu. Tak sobie pomyślałem zastanawiając się o czym chciałbym dziś napisać. Krótko wrócę do wczorajszego etapu. Generalnie etap spokojny, ale 10 kilometrów przed meta była mega kraksa i wraz z „Rybą” zostałem w drugiej grupce. To jest szczegół. Finisz wygrywa Bettini, ale potem zostaje zdyskwalifikowany. Różne…