Fakt, mogłem to napisać już miesiąc temu ale łudziłem się, że może pojadę MŚ lub ostatnie dwa wyścigi w Italii które zresztą miałem w planie.
Nie ma co tu dużo podsumowywać. Przygotowania do Giro a później przepychanki z drużyną i ściganie bez planu, wyników, celu.
Nie ukrywam, że jestem bardziej zmęczony psychicznie tymi dwoma sezonami niż fizycznie. Ścigałem się ilościowo i jakościowo najmniej odkąd jestem zawodowcem.
Przyszłość wciąż niepewna, coraz bliżej jednak emerytura choć jakaś nadzieja się jeszcze tli…