Wiedziałem, że noga jest dobra ale nie przypuszczałem, że na tak sztywnym podjeździe będę w stanie wjechać tak wysoko, oczywiście to lepiej.
Etap długi, zimny, deszczowy i błotnisty. W końcówce dużo mi pomogli koledzy z ekipy tak bym jak najbliżej zaczął ostatni podjazd. Potwierdza się tylko to co wiele razy mówiłem, że mamy tutaj w CCC zgraną ekipę.
Wczoraj pojechałem zgodnie z założeniem, odjazd i próba walki o etap/dobry wynik z odjazdu. Tyle, że Saxo nie pojechało jak sobie obmyśliłem i nie dali nam dużo miejsca kasując nas praktycznie przed ostatnim podjazdem.