I na tym byśmy zakończyli okres przygotowań do Giro. Od teraz mam dłuuuuugie trzy dni aktywnego odpoczynku.
Myślę, że jestem dobrze przygotowany do trzytygodniowego Giro. Nawet jeśli nie chcę teraz o nim jeszcze myśleć. Wystarczą mi opowiadania np. Nibalego który był oglądać etapy z szutrowymi zjazdami bez barierek o nachyleniu stromym jak Zoncolan…
Wczorajsza czasówka. Jestem zadowolony, brak momentów kryzysowych, utraty koncentracji, cały odcinek mocna jazda. Nie duża strata ale miejsce dalekie, które i tak by mi nie dało top10 nawet jakbym na pierwszym etapie przyjechał wśród najlepszych, nie tracąc z góry.
Patrzę tak na Tirreno, Pari-Nice, Baski czy Romandie, właściwie wszystkie te wyścigi rozegrały się na czasówkach.
Kiedyś ktoś pytał w komentarzach o mój treningi. Sądzę, że nie sposób rozpisywać się tutaj o moim systemie pracy… raz, byłoby to niezrozumiale dla wielu kibiców czytających co pisze… dwa, konkurencja nie śpi.
Fakt faktem, że od trzech lat z nikim nie współpracuje i sam układam plan pracy który jak widzę kiedy trzeba przekłada się i na wyniki.