Ani razu nie wyjechałem na trening rano i ani razu nie zjechałem z hotelu rowerem na dól. W poszukiwaniu „bezdeszczowej” pogody w ostatnim tygodniu przejechałem już kilkaset kilometrów. Nawet jeśli codziennie wracam do hotelu między 19 a 20 to przyznam, że zadaną pracę wykonuję zawsze w 100%, czasem tylko skracając długości treningu. Od jutra ponoć będzie już słońce, przynajmniej ostatni treningowy mikrocykl przejadę w spokoju.
Obserwując wyniki DL widzę, że Purito był zdecydowanym numerem jeden pod górę. Myśląc o zbliżającym się TdF widzę, że Ivan jechał tak jak powinien i jestem spokojny o to, że będzie bardzo mocny i nawiąże walkę o zwycięstwo na Wielkiej Pętli.
foto: Kasia Szmyd