Odnoszę wrażenie, że Rafał Majka zrozumiał najlepiej to co w kolarstwie liczy się najbardziej: Tour de France. Cała reszta nie ma znaczenia, wynik na TdF załatwia wszystko. No, może tęczowa koszulka jest tylko ponad. A skoro już przy niej, to myślę, że wczorajsze zwycięstwo Rafała załatwia nam od razu wygrany…
Dziś było ciężko…
… trasa swoją drogą a i przeciwnicy atakowali gdzie było można, pod górę, z góry, na płaskim, nawet jak już był odjazd na parę minut z przodu. Super praca i koncentracja całej drużyny. Ja wróciłem do ciągania „na ostatniego” i przyznam, że było extra, odbijając na jakieś 2800m przed metą…
Pierwsza meta pod górę…
… pokazała po części siły w peletonie ale również dała nam koszulkę lidera. Nie przypadkowego, bo Jan jedzie znakomicie. Sam nie czułem się źle, równe tempo przetrzymałem tracąc na ostatnich 4km jak się zaczęły skoki. Nie jest to noga z lutego/kwietnia, ale i tak przyzwoita strata. Dziś etap bardzo szybki…
… ostatni wyścig z dużymi górami.
Po Mistrzostwach Polski niewiele miałem do napisania. Po TdSwiss przez parę dni na ile się dało do MP chciałem odpocząć tak by złapać oddech przed Austrią. I jesteśmy, dla mnie ostatni wyścig z dużymi górami. Dzisiejszy prolog pojechaliśmy najszybciej jak było można, a od jutra prawdziwe ściganie. Teoretycznie wyścig prosty….