… czyli jak przewidywaliśmy. Na odprawie pozwoliłem sobie wtrącić, że według mnie na 110% po sztywnym odcinku na wypłaszczeniu zaatakuje Cance, dyrektor był z tym zgodny, takie są jego charakterystyki. Peter jak widzieliśmy był czujny i na to przygotowany. Co za moc!
Jeżeli nigdzie nie będzie publikacji na ten temat (np. na stronie drużyny) to ogłaszam konkurs: jakie dwa zwierzątka imitował na mecie Peter. Podpowiedź, pierwsze nieeuropejskie, drugie zdecydowanie bardziej pospolite. Do wygrania powiedzmy numer startowy z podpisami całej drużyny z Tdf.
Brakuje mi szybkości, mammma mia, jak na ostatnich kilometrach lecieliśmy cały czas 66/70km/h to przyznam, że nie mogłem się doczekać kiedy zacznie się podjazd. Parę dni i noga powinna złapać właściwy rytm. O TdF już jutro, może będzie mniej opisywania.
foto: bettiniphoto