Wygrać Giro Padania z Nibalim w formie jakiej był i przeciwnikami jakich miał było niczym skomplikowanym… co innego Vuelta. Myślę, że nie wygrał najmocniejszy a Purito bardziej zgubiła zbyt wielka pewność siebie i zlekceważenie przeciwników niż gorszy dzień. W efekcie na feralnym dla niego etapie również „głowę mu odcięło” a nie tylko nogi.
Maniek zaskoczył wszystkich, nawet na Padani kilku kolarzy do mnie podjechało robiąc wielkie oczy w związku z jego postawą. To oznacza, że możemy się Tomka spodziewać w przyszłym roku dosyć często w top10 na ProTourowych etapówkach po górach a to bardzo cieszy.
Przemek natomiast pojechał na swoim poziomie, średnim. Gdyby był w szczytowej formie to patrząc na ludzi przed nim myślę, że jedną nogą skończyłby Vuelte w dziesiątce. Tym bardziej nie rozumiem dlaczego zaginał się by utrzymać miejsce w 20tce zamiast walczyć o etap jak Menchov. W odjazdy potrafi się zabrać, a na Bola del Mundo ze swoją formą to Menchov prosiłby go jedynie czy może być drugi. Ale każdy ma inne cele, ja może inaczej widzę Wielkie Toury i walkę na tych wyścigach… może dlatego, że nie często mogłem sam walczyć a jak mogłem to i nogi zabrakło. To oczywiście tylko mój punkt widzenia jako kibica sprzed TV.
Na Mistrzostwa Świata nie pojadę. Nie czuje się na tyle silny aby godnie reprezentować barwy Polski. Nie chcę jechać nie mając pewności formy która pozwoli mi nawiązać walkę a trasa dla mnie jest wymagająca, dużo zmian rytmu, lewa-prawa. Odkładamy start na Firenze 2013. Jednocześnie bardzo się cieszę z powołania do kadry, za co dziękuję.
foto: bettiniphoto