Wykorzystując początkowy okres treningów, niezbyt dla mnie intensywny w tym roku, zrobiłem sobie dwie wycieczki. Najpierw udałem się na Korsykę. Głównie na południową i centralną cześć, by zapoznać się trochę z trasami pierwszych etapów TdF. W zeszłą niedzielę natomiast byłem we Florencji i przejechałem trasę wrześniowych MS. Podjazd dłuższy niż w ostatnich latach ale na analizę jest dużo czasu.
Odpowiadając na pytanie, motywacji nie brakuje, ale wciąż jej trzeba szukać, chociażby przez zmianę ekipy czy otoczenia. Poza tym musi być do tego pasja, serce również. Męczą wyjazdy z domu, ale ciężko sobie wyobrazić (a trzeba), że nagle miałbym Wielkie Toury w TV oglądać.
Nie było mi żal odchodzić z Liquigasu. To super zorganizowana ekipa, dająca idealne warunki kolarzom ale jakoś zawsze było to dla mnie bardziej ”miejsce pracy” niż super zgrany team (kolarze-dyrektorzy) nastawiony na wspólną walkę i dążenie do wybranego celu.
Gdyby ktoś chciał na Święta sprezentować sobie nowy samochód to polecam auto którym jeździłem ostatni rok dzięki życzliwości sponsorów Volvo Auto Polska i Firmie Wadowscy