Dziś mija piętnaście lat odkąd wyjechałem do Italii z jednym celem, by zostać kolarzem zawodowym… no i nie wróciłem jeszcze do Polski a i cel osiągnąłem. O trzech pierwszych latach bez znajomości języka, bez telefonu komórkowego, internetu i TV, napiszę w książce jak ją skończę.
Cieszę się, że spotkałem wtedy ludzi którzy mi pomogli znaleźć się gdzie jestem. Tu nie ma miejsca by to wszystko opisać ale sam czasem myślę, że musiało to wszystko wymagać sporego „zagięcia”.
Póki co, nie będę się ścigał na Majorce, debiut przesunięty trochę na moją prośbę, zacznę od Haut Var. Warunki do pracy idealne, słonce, 12-16 stopni tak wiec czasu nie marnuję…
O Lancie i innych przypadkach nie będę pisać, jestem pewien, że dotyczy to całkiem innej epoki kolarskiej, kolarstwa które z dniem dzisiejszym ma niewiele wspólnego.
Cieszę się natomiast z powrotu Andrzeja Piątka w szeregi PZKOLu bo w obecnej sytuacji na pewno przyniesie to same korzyści.