Połowa zgrupowania za mną

Najpierw się spaliłem przy ponad trzydziestu stopniach a wczoraj wszystko zasypał śnieg i w dzień na gorze mieliśmy pięć stopni. Praca ok, myślę wszystko idzie do przodu ale efekty zweryfikuje wyścig.

Nie mam niestety możliwości śledzenia Giro, a szkoda bo na początku drugiej połowy wyścigu mamy dwóch Polaków w ścisłej czołówce. „Goły” również walczy na etapach, wiec jest komu kibicować.

Fakt faktem, że patrząc na pogodę jaka jest na Giro ani przez chwile nie żałowałem, że mnie tam nie ma… sądzę, że męczył bym się z „Wiggo”.