Dwa ciężkie etapy. Wczoraj koszul obroniony, dziś już nie. Chociaż myślę, że gdyby Contador ścigał się trochę bardziej jak wielki mistrz który wygrywał wielkie toury i nie wykorzystywał do ataków między innymi upadków swoich głównych przeciwników to i Maciej dziś by obronił koszul. Ja na zawsze pozostanę zdania, że najwięksi kolarze muszą walczyć między sobą w czystej walce, z podniesiona głową.
Dwa dni pięknej pracy drużyny. Dziś nawet Froome mówił mi, że byli pełni podziwu dla naszej pracy i tego jak potrafiliśmy bronić koszuli.
Jutro chyba najcięższy dzień dla Patera, ale ma dużo do zyskania. Później już powinno być „z górki”.
Ja raz lepiej raz gorzej, ale sama noga nie jest zła.