Odnoszę wrażenie, że Rafał Majka zrozumiał najlepiej to co w kolarstwie liczy się najbardziej: Tour de France. Cała reszta nie ma znaczenia, wynik na TdF załatwia wszystko. No, może tęczowa koszulka jest tylko ponad. A skoro już przy niej, to myślę, że wczorajsze zwycięstwo Rafała załatwia nam od razu wygrany etap przez Kwiatka jeszcze na tegorocznej edycji TdF.
Wyścig dookoła Austrii zakończył się dobrze, Janek stanął na wysokości zadania tak samo jak i cała drużyna. Mi kręciło się z dnia na dzień coraz lepiej, a szczególnie etap ostatni i z metą pod Kitzbuel kiedy noga była bardzo mocna. Zero słabości i zmęczenia. Teraz trochę luzu i … no właśnie nie wiem co.