Dla mnie extra doświadczenie, do tego super atmosfera i profesjonalna organizacja. Impreza na najwyższym poziomie nie zatracająca prawdziwego ducha sportu, pasji i zamiłowania do ekstremalnego wysiłku przy świetnej zabawie wszystkich uczestników. Tak mi się nasunęło porównując to trochę do Word Tourowej kolarskiej “korporacji”. Na ile oczywiście można to porównywać.
Nie „złamałem” założonych dwóch godzin, tak wiec temat otwarty do przyszłorocznego triathlonu. Biorąc pod uwagę fakt ,że pomyliłem drogę tracąc 2-3’,7 nawrotów i silny boczny wiatr to i tak myślę, że pojechałem jedną z lepszych czasówek w życiu. Ewidentnie jestem wytrzymałościowcem. Jak się tylko nauczę szybko pływać, to coś mi się wydaje, że “małym” celem stanie się IronMan.