Nie ma co ukrywać, pojechaliśmy zbyt wolno. Bez jakiegoś szczególnego powodu, za wolno i już. Tour się zaczyna, tak więc dalej do walki.
Wczoraj poczułem miesiąc bez startów i pół wakacji pomiędzy. Przeciągnęli mnie konkretnie ale tego się spodziewam na pierwszych etapach. Gilbert znów pokazał, że jest numerem jeden na finiszach z bardziej lub mniej ciężkawymi „chopkami”.
foto: bettiniphoto