… ale czyżby? Większość liczyła na to, że pozbędziemy się Voecklera a tu się okazuje, że chłopak staje się prawie faworytem do podium.
Dziwna taktyka Leoparda, nie wiem o co im chodziło, poza tym, że mnie zdusili od dołu i się nie odnalazłem więcej. Bywa. Nie czułem się dziś najgorzej, wczoraj, wyjątkowo jakoś, po etapie byłem zmęczony.
Ivan silny, trochę tylko poddenerwowany bo czuje silną nogę a wszyscy faworyci bardziej się gonią ze sobą niż prawdziwie atakują.
Zostają dwie mety pod górę i już tylko to mam w głowie.
Jutro będzie ponoć silny wiatr, czyli etap niełatwy…